Skok ze spadochronem

O mnie

Z wykształcenia psycholog, z zamiłowania podróżniczka, jeździec i nurek, a od jakiegoś czasu blogerka. 🙂 Zawodowo pomagam ludziom stawać się coraz lepszym w tym, co robią i rozwijać się zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, dlatego mogę śmiało powiedzieć, że uwielbiam moją pracę.

Ze względu na zamiłowanie do sportu oraz fascynację światem biznesu online i marketingiem, dużo uwagi poświęcam zagadnieniom takim jak motywacja, planowanie, pewność siebie, komunikacja czy radzenie sobie ze stresem. Chcąc jeszcze skuteczniej pomagać swoim klientom w poszukiwaniu ich własnych ścieżek, ukończyłam zaawansowane szkolenie w nurcie Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach (TSR).

Swoje działania opieram na aktualnej wiedzy psychologicznej. Nieustannie podnoszę swoje kompetencje, szkolę się i korzystam ze wsparcia innych ekspertów. Jestem jednak również praktykiem. Jako parasportowiec na każdym kroku muszę stawiać czoła kolejnym wyzwaniom, dlatego mogę pełnymi garściami czerpać z tych doświadczeń.

Każdą wolną chwilę spędzam w towarzystwie moich dwóch klaczy, relaksując się, a także przygotowując do startów w zawodach. Uwielbiam jednak poznawać świat i ludzi nie tylko z perspektywy końskiego grzbietu, ale też z nieco większej wysokości, dlatego spróbowałam już między innymi parasailngu, skoku spadochronowego oraz lotu balonem. Podróżowałam choćby po Tajlandii, Kambodży czy Maroku. Lista miejsc, które chciałabym zobaczyć, rośnie wprost proporcjonalnie do liczby już odwiedzonych, ale o tym opowiem nieco później. Ze wszystkich sił staram się po prostu nigdy nie marnować okazji do tego, aby doświadczać życia i podejmować nowe wyzwania.

Pora na przygodę
fot. SNAFU

Takim jednorazowym wyzwaniem miało być również nurkowanie. Jednak kiedy – nieco ponad dwa lata temu – po raz pierwszy zaczerpnęłam oddech pod wodą, okazało się, że razem z powietrzem połknęłam nieuleczalnego bakcyla i od tej pory myślę już tylko, gdzie by tu dać nura. Rok później zdobyłam licencję OWD HSA (Stowarzyszenia Nurków Niepełnosprawnych), która otworzyła mi drzwi do podwodnego świata. Wiem jednak, że to dopiero początek drogi do tego, aby sięgać swoimi marzeniami coraz głębiej. Dosłownie i w przenośni.

Nurkowanie jest dla wszystkich
fot. Katarzyna Więckowska – Ocean X

Choć wcześniej pojawiła się już drobna podpowiedź, wypadałoby wspomnieć o jeszcze jednym szczególe. Od urodzenia towarzyszy mi niepełnosprawność ruchowa, ale – jak widać – nie powstrzymuje mnie ona od aktywnego życia (czasem może trochę je utrudnia…). Sporty ekstremalne nie wydają się może w moim przypadku najbardziej oczywistym i rozsądnym wyborem, ale co poradzić, skoro to właśnie z nich, trochę na przekór wszystkiemu, czerpię energię na każdy dzień?

Ze względu na moje pasje, a także kierunek studiów, które ukończyłam, w naturalny sposób zafascynowałam się psychologią pozytywną oraz psychologią sportu. Co więcej, im dłużej zgłębiam tę ostatnią dziedzinę, tym bardziej wierzę w to, że spora część jej założeń, ma charakter bardzo uniwersalny. Czerpać z niej dla siebie mogą nie tylko zawodnicy czy trenerzy, ale także wszyscy Ci, którzy chcą mądrze rozwijać swoje zdolności i odważnie stawiać czoła wyzwaniom. Jeśli dasz mi szansę, być może z czasem Cię o tym przekonam.

Chętnie żongluję słowami. Do tej pory miałam okazję publikować swoje teksty o tematyce psychologicznej między innymi w Miesięczniku Planeta Koni, a także na stronie Gallop.pl oraz blogu Dziecko i sport.

W podróży - panorama Batumi

Skąd projekt Psychologia Przygody?

Pamiętam, jak pewnego dnia zwróciłam się do jednego z miesięczników z propozycją przygotowania reportażu. Tematem miały być perypetie młodych, odważnych ludzi, którzy – ujmę to w dużym skrócie – sprzedali meble i telewizor, wynajęli mieszkanie, a za większość oszczędności kupili kampera. Co jeszcze ważniejsze, praktycznie w nim zamieszkali, dzięki czemu mogli jeździć po całej Europie od kraju do kraju. Żyli „niskobudżetowo”, bez technologicznych nowinek, pracy na etacie i tego, co zwykliśmy nazywać komfortem i stabilizacją. Temat wydawał mi się wtedy niezwykle inspirujący, a rozmowa z tymi młodymi ludźmi – bardzo wartościowa.

Wiesz, co usłyszałam, wysyłając próbkę do redakcji? Że jest zbyt idealnie. Nie ma rysy, pęknięcia, ludzkiego dramatu. Nikogo nie okradziono, nie zabito, wszyscy zdrowi – słowem, o czym tu pisać? Zrobiło mi się trochę smutno. I to wcale nie z powodu zmarnowanego pomysłu, który wcale nie musiał być taki świetny, jak mi – zupełnie nieopierzonej autorce – się wtedy wydawało. Tekst odleżał zresztą swoje (co zdecydowanie wyszło mu na zdrowie) i został wykorzystany nieco później w odświeżonej formie.

Ale czy nie mogło choć raz być pozytywnie, bez owej rysy, bez dramatu?

Już wtedy zamarzyło mi się miejsce pozytywnej inspiracji, moja własna, „jasna strona sieci”, i pomysł ten kiełkował przez kilka następnych lat. (Jeśli właśnie przewróciłeś z politowaniem oczami, wyczuwając banał, daj mi, proszę, jeszcze jedną szansę, a prawdopodobnie wszystko się wyjaśni).

Nie chcę nadużywać Twojej cierpliwości, więc przejdę do sedna.

Projekt Psychologia Przygody to przede wszystkim:

  • artykuły poświęcone psychologii w przyjaznym i lekkim wydaniu, skierowane do wszystkich, którzy mają poczucie, że zgłębienie tej dziedziny może się im do czegoś przydać;
  • wskazówki i ćwiczenia pokazujące, jak radzić sobie ze stresem i presją, która towarzyszy nam nierzadko nie tylko w sporcie, ale także codziennym życiu – zawodowym czy prywatnym;
  • inspirujące wywiady, materiały i reportaże;
  • opowieści z podróży;
  • wszystko inne, co dotyczy aktywnego, sportowego, po prostu odważnego i smakowitego życia.

Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej i wspólnymi siłami uczynimy ten zakątek internetu jeszcze bardziej wartościowym.

Dziękuję, że jesteś!

Dominika

Podwodny świat